wtorek, 8 stycznia 2013

II O 180 stopni



 Już miała uciekać, gdy nagle mężczyzna odwrócił się twarzą do niej, a to co zobaczyła wprawiło ją w osłupienie. Ten dupek, który przeciągną ją przez cały klub, sprawiając przy tym okropny ból. Ten, który wyzywał ją od „ dziwek ” to...



    ... to Brian! Widziała w jego oczach podniecenie, ale także złość i nienawiść. Jego wyraz twarzy nie znosił sprzeciwu. Jego zamiary były oczywiste. Złapał dziewczynę w pasie i przyciągną do siebie. Z taką prędkością i siłą, że nie dała rady się wyrwać. Była przerażona. Z całych sił próbowała się wydostać, ale nie mogła. Chłopak momentalnie wpił się w jej usta. Ten pocałunek nie był taki jak dotychczasowe. Nie był przepełniony namiętnością. Nie okazywał uczucia. Był obrzydliwy! Miała ochotę zwymiotować. Nie mogła znieść smaku jego ust. Ust, których dotychczas tak pragnęła, którym nie mogła się oprzeć. Teraz były one ostatnią rzeczą, której chciała dotknąć. Czuła smak piwa i papierosów. Ten odór sprawił, że  momentalnie poczuła się oszołomiona. Ta cała scenka trwała zaledwie kilka sekund. Dziewczyna zebrała się w sobie i z całej siły, która jej została, pchnęła chłopaka, jednocześnie rozłączając ich usta. Napastnik nie ustępował. Tym razem chwycił ją mocniej i wpił się w nie z jeszcze większą zachłannością. Czuła jak przenosi dłoń z jej tali na pośladki i lekko unosi kusą, czarną sukienkę. W pewnym momencie usłyszała trzask zamykających się drzwi, które prowadziły do klubu.

 „ Tyle ludzi... Czemu nikt do cholery mi nie pomoże ?!”- pomyślała.
   Zrzuciła jego dłoń ze swojego ciała . Po czym, ponownie odpychając go, wymierzyła cios w twarz. Był tak silny, że chłopak nie był w stanie ustać i przechylił się pod jego wpływem. Widziała jak łapie się za czerwony policzek, na którym widniała pięknie odrysowana, kobieca dłoń. Pomimo tego, że czuła pieczenie i mrowienie na narzędziu zbrodni, była z siebie ‘ zadowolona ’. Udało jej się go chwilowo  obezwładnić. Usłyszała syk wydobywający się z jego ust „ TY SUKO !”. Chłopak podniósł się. Widziała jak bardzo jest wściekły. Ręką wymierzał cios. Przeraziła się, że to uderzenie sprawi, że nie da rady dalej walczyć. Że po prostu uda mu się zrobić to czego w tym momencie pragną. Cofnęła się o krok, wlepiając wzrok w ‘ ukochanego ’. Myślała o tym jak to możliwe, żeby ten kochany i opiekuńczy Brian mógł być w stosunku do niej tak okrutny. Nigdy by się tego nie spodziewała. Zawsze czuła się przy nim bezpiecznie. To w jego ramionach strach tracił swoją moc. To w jego uścisku była chroniona przed okrutnym światem. A teraz? Tak bardzo się go bała ... Chciała krzyczeć, ale nie mogła wydobyć z siebie dźwięku . Modliła się, żeby to był zły sen. Zamknęła oczy w  oczekiwaniu  na cios. Gdy nagle usłyszała HUK! Otworzyła je, a to co zobaczyła po prostu ją zamurowało. Widziała dwóch mężczyzn leżących na nierównym chodniku . Dziewczyna nie mogła znieść dźwięku, który wydawała dłoń napastnika, uderzająca o ciało jej chłopaka. Nienawidziła bójek. Teraz to Brian był atakowany. Próbował się wydostać i oddać ciosy, ale mężczyzna, który go zaatakował był silniejszy i zwinniejszy. Rozpoznała w nim kogoś... Tak. To był mężczyzna, który siedział przy barze. Ten sam, który lustrował każdy jej płynny ruch. Rozpoznała go głównie po czerwonej bluzie. Słyszała jak krzyczy na Briana. Była w kompletnym szoku. Bodźce z otoczenia dochodziły do niej z wielką trudnością . Jedyne o czym teraz myślała to jak to wszystko jest do cholery możliwe. Dosłyszała tylko ułamek tego co wykrzykiwał jej wybawiciel
„ Jeszcze raz podnieś rękę na kobietę to ci nogi z dupy powyrywam! ... Mamusia cie manier nie nauczyła ?! ... Mówię do ciebie kurwa ! Wstań i przeproś  tą ślicznotkę! Natychmiast ! I to na kolanach dupku! „.
  Reszty słów nie potrafiła zrozumieć . Cieszyła się, że ktoś jej w końcu pomógł , ale była to chwilowa ulga.  Zobaczyła jak Brian powoli zaczyna tracić przytomność, by po chwili ją odzyskać. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy.
 „ A co jeśli, Brian tego nie przeżyje? Jest cały we krwi  i nie ma siły by się bronić. Taki dupek jak on zasłużył na cierpienie. To oczywiste. Ale nie chcę jego śmierci! ”.
 Chwyciła swojego wybawiciela za skrawek bluzy, starając się odciągnąć go od na powrót nie przytomnego Briana. Chłopak zatrzymał swoją pięść, którą wymierzał kolejny, silny cios, po to by na nią spojrzeć.W chwili gdy ich spojrzenia się spotkały poczuła dziwne ciepło wypełniające ją od środka. Najprawdopodobniej spowodowane tym, że dopiero teraz zobaczyła twarz swojego wybawcy. Chłopak poderwał się do góry by spojrzeć jej prosto w oczy...

7 komentarzy:

  1. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!!
    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)
    xoxo
    @_SomeoneSexy_

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ! :D
    Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz ciesze sie ze zaczęłas od nowa. Bedziesz mogła wszysko doprowadzi do perfekcji. Przynajmniej z tymi późniejszymi rozdziałami, bo te pierwsze sa świetne. Dopiero potem troche gorzej zaczęły Ci wychodzić. Twoja historia od razu bardzo mi sie spodobała. Mam nadzieje, dzięki temu ze przenioslas opowiadanie wszystko bedzie jasne itp. Powodzenia!!! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie rozdziały będą takie jak na tamtym blogu. :) Dopiero dalsze będę dopracowywać. Co do spadku formy - masz rację. :) Było to spowodowane głównie brakiem czasu i pośpiechem (nie mogłam wczuć się w klimat opowiadania i sama właściwie nie pamiętałam co się działo), ale w nowe rozdziały będę wkładać więcej serca i czasu. Dzięki dodawaniu ich kolejno jestem na bieżąco. :)xx.

      Usuń
  5. Świetnie piszesz <33 już do kocham <3 dodawaj dłuższe rozdziały, prooosze <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mnie ciarki przeszły, o ja cież pierdziele! Genialny!
    Zapraszam do mnie magic-is-everwhere.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń