czwartek, 31 stycznia 2013

XVII Hot, hot, hotter...



   Widząc, że blondynka minęła próg restauracji, niechętnie, zaczął stawiać kroki i kierować się za nią. Z każdym pokonanym metrem czuł, że ta rozmowa tylko pogorszy sytuację. Gdyby mógł uciekł by stamtąd. Cała ta scenka przypominałam mu jakiś koszmar. Bo pomimo tego, że wiedział, że nie czeka go nic dobrego nie mógł po prostu odejść. Coś kazało mu zostać i znosić te cierpienia. Nie do niego należała teraz kontrola nad jego ciałem. Sam nie wiedział do kogo.
-Witam państwa. Rezerwacja? – z rozmyślań wyrwał go głos kierownika sali.
-Dobry wieczór. – chłopak odwzajemnił ciepły uśmiech o dziwo udawanie spokojnego i opanowanego wychodziło mu świetnie. Nic dziwnego lata praktyki. – Tak, na nazwisko Malik. – Młody mężczyzna schylił głowę nad grubym zeszytem i uważnie go studiował. 
-Ahhh… Tak już widzę. Proszę za mną. – w momencie gdy szatyn zgrabnie omijał swoje stanowisko pracy, jeden z jego pomocników odebrał nakrycie blondynki. Zayn ponaglił delikatnym ruchem ręki towarzyszkę i już po chwili ponownie kroczył za nią. 
- Oto pański stolik.
- Dziękujemy. – Chłopak zgrabnym ruchem wyminą stolik i odsuną krzesło tak, by dziewczyna mogła wygodnie na nim usiąść. Gdy już to zrobiła pomógł jej podsunąć się do stolika. Widząc uśmiechniętą twarz Perrie odwzajemnił go równocześnie zajmując swoje miejsce tak by dokładnie widzieć scenę. 
- Słyszałam, że od jakiegoś czasu Orrery ma swoją gwiazdę. – chłopak usłyszał melodyjny głos blondynki. Przeniósł ciekawy wzrok na dziewczynę.
- Gwiazdę ?
- No taak ! – zachwycała się – Podobno jest świetna. O ile się nie mylę zaraz zacznie występ. – uśmiechnęła się, a w jej oczach widać było iskierki radości. 
- Proszę, przestań… - chłopak próbował przypomnieć jej czemu się tu dzisiaj spotkali. 
- Nie rozumiem. – Dziewczyna jak zawsze próbowała od ciągnąć go od mało przyjemnego tematu. Zazwyczaj chłopak nie protestował, ale nie tym razem. Ta sprawa jest dla niego zbyt poważna.
- Dobrze wiesz czemu się tu dzisiaj spotkaliśmy. – Z oblicza blondynki znikną uśmiech. 
- Dobrze… Chciałeś- to się tłumacz. Teraz nie wydawała się już taka bezbronna. Wręcz przeciwnie była nie ugięta. Dziewczyna usiadła wygodnie i oparła się o zdobione oparcie krzesła. Chłopak nie wydobywał z siebie, żadnych dźwięków więc blondynka delikatnie uniosła brew na znak oczekiwania. 
-Hah. – brunet parskną śmiechem. – Zdecyduj się kobieto. Zależy ci w końcu na nas czy nie. – powoli zaczął tracić cierpliwość.
- A jak myślisz?! – podniosła lekko głos.
-Wolałbym nie-chłopak sam był po wrażeniem swojego tonu głosu i sposobu zachowania. Teraz już wiedział – nic ich nie łączy. Oprócz nielicznej grupy fanów ich związku.
Że co ?! – w tej malutkiej kobietce buzowała złość. 
-Nie oszukujmy się… To nie ma sensu… - nie przestawał patrzeć w jej oczy, które powoli zaczynały się szklić.
- Ale… - dziewczynie przerwały głośne oklaski, które nagle wypełniły pomieszczenie. Jednak chłopak nie odwrócił od niej wzroku, widząc to, kontynuowała- To wszystko co mówiłeś, co przeszliśmy…-Zayn już otworzył usta by coś powiedzieć, ale nie było mu to dane- Tak po prostu jest dla ciebie niczym ?! – Jej głos drżał jak nigdy. Wiele razem przeszli, to prawda, ale jeszcze nigdy nie widział jej w takim stanie… Dziewczyna był bliska załamania, a on sam -płaczu. To, że nic do niej nie czuł nie oznacza, że mu na niej nie zależy. Nie chciał ,by cierpiała. Zwłaszcza… Z jego powodu. Nie wiedział co powiedzieć. Powinien to ciągnąć tylko po to by nie skrzywdzić blondynki czy skończyć nie tylko związek, ale i co za tym idzie znajomość?
- Powiedz coś do cholery! – zaraz po wypowiedzeniu przez nią tych słów, a właściwie wykrzyczeniu, wzrok osób zajmujących pobliskie stoliki zwrócił się w ich stronę. Dziewczyna zdawała się tego nie zauważać. Brunet przeprosił pozostałych klientów lokalu i ponownie przeniósł wzrok na roztrzęsioną dziewczynę. Ponownie tego wieczoru otworzył usta by coś powiedzieć, ale tym razem przerwał mu znajomy kobiecy głos, który rozbrzmiewał dziwacznie z głośników.
- Dobry wieczór państwu. – po pomieszczeniu ponownie rozniosły się brawa. Para poszła w ślad zgromadzonych i przeniosła wzrok na scenę. W świetle reflektorów stała grupa młodych mężczyzn witających się z publicznością. O dziwno nigdzie nie było widać autorki wciąż wypowiadanych słów. Serce Zayn’a przyśpieszyło, a krew w żyłach zaczęła pulsować intensywniej. Chyba każdy z nas zna to uczucie gdy ma nadzieję na coś co właściwie nie ma najmniejszych szans się spełnić. Dokładnie to - czuł teraz brunet. Dziewczyna, która towarzyszyła każdej jego myśli w każdej sekundzie od momentu pamiętnego spotkania . Wszystkie wspomnienia powróciły sprawiając, że powoli zaczynał tracić oddech. Na samą myśl, że może ją ponownie zobaczyć czuł… motyle w brzuchu? Chyba tak… Ciepło powoli wypełniało go od środka. Światła rozjaśniające pomieszczenie zgasły w ułamku sekund, a jeden z reflektorów powędrował na kurtynę w miejsce, w którym za chwilę miała  pojawić się gwiazda wieczoru. Chłopak zacisną nerwowo dłonie wokoło rączek krzesła i przygryzł dolną  wargę. Sam nie wiedział co się z nim dzieje. Jeszcze przed żadnym koncertem, wywiadem czy spotkaniem biznesowym nie stresował się tak jak w tej chwili. Nagle kurtyna zaczęła się poruszać, ale pomimo długiego oczekiwania nikt nie pojawił się na scenie. Monolog ucichł jakiś czas temu co doprowadzało chłopaka do jeszcze większego szału.

1 komentarz: