piątek, 11 stycznia 2013

V Czy to możliwe?


-To dokąd mam cie donieść ?

- Mieszkam na Ealingu.
-Chyba wiem gdzie to jest...- zastanawia się.
-Postawisz mnie w końcu  ?! – przerwała mu. Robiąc śmieszną minę chyba próbowała udać oburzenie...


-Nie. – odpowiedział spokojnie. Zupełnie tak jakby była to dla niego normalna sytuacja. 

-Aha. Dzięki.- mówiła udawanym znudzonym głosem
-Spoko – chłopak nie zmieniał tonu.
 - To tam gdzie jest tyle Polaków, tak ?
-Tak, jest tam nas dosyć dużo.
-Wiedziałem. – powiedział triumfalnie jednocześnie ruszając z miejsca i kierując się pod wyznaczony adres. Do przejścia miał spory kawałek. Dotarcie tam autobusem z samego centrum, może potrwać nawet 3 godziny! Jeśli dobrze pójdzie... Świetnie zdawał sobie z tego sprawę. Pomimo tego wybrał pieszą wędrówkę. Zależało mu na tym by spędzić z nią jak najwięcej czasu. 
-Skąd? – spojrzała na niego podejrzliwie
-Akcent, oczy, włosy, twarz...
-... słyszałem jak rozmawiałaś z barmanem ... hahaha – chłopak się zaczerwienił.
-Hahaha... ymmm... taaa... to też – uśmiechną się uroczo. Nie sądził, że dziewczyna się tego domyśli.
- Wiesz, że możemy użyć metra. Prawda ?
- Prawda. 
-Wiesz, że idziesz w przeciwnym kierunku. Prawda?
-Prawda.
-Emmm...
-...
-Zawróć. 
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Nie słyszałeś, że kobieta ma zawsze racje!? TAK!

Chłopak postawił ją na ziemi tak by mógł swobodnie na nią spojrzeć. Dziewczyna była nie dużo niższa od niego. Szczupłej budowy. Miała wysportowaną sylwetkę. Ściętą na bok grzywkę, a jej długie brązowe loki delikatnie opadały na ramiona. Przez dłuższą chwile zatrzymał się na jej  ciemnych oczach prawie, że czarnych. Trudno było mu określić ich kolor. Były po prostu wspaniałe. Nie mógł oderwać od nich wzroku. Widział jak na niego patrzą. Widział w nich niepewność i zadumę, ale także coś na kształt zmartwienia. Dziewczyna nie miała pojęcia o co mu chodzi. Dalej przeniósł wzrok na jej usta. Były wprost idealne do całowania.Spojrzał na jej strój. Dziewczyna była ubrana w krótką, koronkową i czarną sukienkę, czerwone szpilki i jego czerwoną bluzę. Na jej szyi wisiał medalik w kształcie serca na długim złotym łańcuszku, a na jej ręku znajdowało się wiele bransoletek.

- Coś się stało? – zapytała. Zaczynała się martwić. Zastanawiała się czy powiedziała coś nie tak. Wydawało jej się, że nie, ale nie rozumiała czemu chłopak się tak zachowuje.
-Nie. Wszystko OK. – uśmiechną się. Widział, że dziewczyna się martwi.Chciał to zmienić. Uwielbiał ten olśniewający uśmiech na jej twarzy. Gdy to robiła miał wrażenie, że świat staje w miejscu. Chyba po tak krótkim czasie stała się jego przyjaciółką. Starał się tak myśleć. W końcu nawet jej nie zna. Sam nie może pojąć uczucia, którym ją darzy. Tak jakby znał ją od dawna. 
- No to jak metro czy z buta ? – uśmiechną się do dziewczyny tak promiennie jak tylko umiał . Zadziałało bo dziewczyna odwzajemniła ten uśmiech.
-M - E - T - R - O  ! – przeliterowała robiąc minę typu ‘ wiem o czym mówię idioto’.

5 komentarzy:

  1. świetny masz talent nie mogę doczekać się następnego :P zapraszam na nowy rozdział na
    http://love-friendship-hatred.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo jak miło taki rozdział do poduszki sobie poczytać :-D juz nie moge sie doczekać następnego!!! :-P liczę ze wstawisz szybko :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana moge cos zaproponować? Moze zmienilabys tło na blogu? Jest strasznie ciemna i prawie nic nie widac... Bardzo trudno sie czyta... Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucia, ale tak pisze. Żebyś pomyslala nad tym :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurze dodalam komentarz i nagle sie wszystko pojasnilo. Ne wiem czyja to sorawka mojego telefonu czy twoja... :-P

      Usuń
    2. Już :D Daj znać czy może być ;)

      Usuń