Piątkowy wieczór. Dookoła unosi się gęsty dym i zapach papierosów, skutecznie utrudniając oddychanie. Błysk kolorowych laserów co chwile rozświetla ciemność panującą w klubie, wędrując po ciałach imprezowiczów i przybierając ogromną prędkością. Niezliczona ilość osób sprawia, że w pomieszczeniu jest duszno i trudno tam wytrzymać , ale Sandra nie zwraca na to uwagi. Dziś liczy się zabawa. Ma zamiar oblać to, że jej życie nareszcie przybrało barwy szczęścia. Mieszka u swojej rodzonej siostry w Londynie i uczęszcza do jednej z prywatnych szkół, osiągając najlepsze wyniki. Pluuuus... ma kochającego chłopaka. A może właściwie powinna go nazwać narzeczonym? Tak, Brian jest jej narzeczonym ! Trudno w to uwierzyć. To o czym marzyła nareszcie się spełniło i to zaledwie kilka dni temu. Do tego wszystkiego dzisiaj kończy 19 lat. Wymarzony wiek, by poimprezować. 30 minut minęło jej jak w oka mgnieniu. Przerwała szalony i namiętny taniec, momentalnie odrywając się od swojego ,podnieconego narzeczonego, ale tylko, dlatego że pomimo głośnej muzyki , która dochodziła z potężnych głośników, mogła z łatwością usłyszeć swój ciężki oddech, a jej serce wystukiwało szaleńczy rytm. O dziwo nie był on spowodowany basami, które pieściły jej uszy i ciało, nie był spowodowany tym jak działał na nią ten cudowny mężczyzna, ale zmęczeniem. Szybkim krokiem zwróciła się w stronę baru z zamiarem zostawienia Briana samego. Odchodząc spojrzała przelotnie w jego oczy. Zobaczyła w nich złość i irytacje, tak jakby miał jej za złe, że go zostawia. Stanowczym ruchem ręki przyciągnął dziewczynę z powrotem do siebie, łapiąc w tali i szepcąc do ucha stanowcze „ ZOSTAŃ ”, jednocześnie przygryzając je. Szybkim i sprytnym posunięciem udało jej się wydostać z jego silnych objęć i pewnym krokiem ruszyć przed siebie. Teraz jej serce biło jeszcze szybciej. Miała wrażenie, że nie możesz wydusić z siebie słowa. Czuła jak traci panowanie nad nogami. Złapała się blatu baru, jednocześnie wykrzykując zamówienie do młodego barmana. Był wysokim brunetem, o niebieskich oczach i przyjaznym uśmiechu. Wydawał się być miły. Dodatkowo zainteresowany jej osobą. Nic dziwnego jest Polką, a one zwracają na siebie uwagę Brytyjczyków, zresztą nie tylko ich. Wypiła zamówionego blue sharka, a po chwili zagadną ją Adonis. Rozmawiała z nim dłuższą chwile. Okazał się być Polakiem. Śmiali i zaczepiali się na przemian. Rozmawiając w ojczystym języku. Sandra momentalnie zapomniała o tym co miało miejsce przed chwilą. Non stop ktoś podchodził do baru z zamówieniem, a gdy już wychylił kieliszek odchodził chwiejnym krokiem. Przez cały ten czas czuła na sobie czyjeś spojrzenie, ale starała się nie zwracać na to uwagi. Zauważyła tylko, że był to mężczyzna w czerwonej bluzie. W pewnym momencie poczuła silne szarpnięcie i ucisk na ramieniu. Ból był nie do zniesienia. Była pewna, że po tym zostanie ślad. Próbowała się zaprzeć i złapać baru, ale jej wysiłki szły na marne. Ktoś ciągnął ją w stronę wyjścia i wyzywał , nie zwracając uwagi na krzyki wydobywające się z jej krtani. Próbowała rozpoznać twarz tego bydlaka, ale nie była w stanie. Męczył ją jego uścisk. Co chwila potykała się o swoje nogi, pod wpływem prędkości z jaką ciągną ją przez parkiet. Do tego cały czas wpadała na kogoś obijając się przy tym i wysłuchując wrzasków skierowanych w jej stronę. Alkohol zaczynał działaś i przyjemnie szumiało jej w głowie. Słyszała cichnącą muzykę i wzrastający uliczny szum. Londyn... to miasto nigdy nie śpi! W pewnym momencie oprawca pchną stalowe drzwi i prawie, że wyrzucił ją na ulice. Czuła nagły przypływ zimnego powietrza, otulającego twarz i rozwiewającego włosy. Jej ciało ogarnęła wola walki i adrenalina. Ostatkiem sił szarpnęła ,trzymaną przez faceta, ręką. Poczuła ulgę. Była wolna. Już miała uciekać, gdy nagle mężczyzna odwrócił się twarzą do niej, a to co zobaczyła wprawiło ją w osłupienie. Ten dupek, który przeciągną ją przez cały klub, sprawiając przy tym okropny ból. Ten, który wyzywał ją od „ dziwek ” to...
Wciągająca opowieść o życiu jednej z polskich nastolatek za granicą. Wraz z nią przeniesiesz się do wyższych sfer. Pomoże Ci poznać świat gwiazd i ich prawdziwe tajemnice. Szokująca historia - tylko tutaj.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
I Zamroczona
Piątkowy wieczór. Dookoła unosi się gęsty dym i zapach papierosów, skutecznie utrudniając oddychanie. Błysk kolorowych laserów co chwile rozświetla ciemność panującą w klubie, wędrując po ciałach imprezowiczów i przybierając ogromną prędkością. Niezliczona ilość osób sprawia, że w pomieszczeniu jest duszno i trudno tam wytrzymać , ale Sandra nie zwraca na to uwagi. Dziś liczy się zabawa. Ma zamiar oblać to, że jej życie nareszcie przybrało barwy szczęścia. Mieszka u swojej rodzonej siostry w Londynie i uczęszcza do jednej z prywatnych szkół, osiągając najlepsze wyniki. Pluuuus... ma kochającego chłopaka. A może właściwie powinna go nazwać narzeczonym? Tak, Brian jest jej narzeczonym ! Trudno w to uwierzyć. To o czym marzyła nareszcie się spełniło i to zaledwie kilka dni temu. Do tego wszystkiego dzisiaj kończy 19 lat. Wymarzony wiek, by poimprezować. 30 minut minęło jej jak w oka mgnieniu. Przerwała szalony i namiętny taniec, momentalnie odrywając się od swojego ,podnieconego narzeczonego, ale tylko, dlatego że pomimo głośnej muzyki , która dochodziła z potężnych głośników, mogła z łatwością usłyszeć swój ciężki oddech, a jej serce wystukiwało szaleńczy rytm. O dziwo nie był on spowodowany basami, które pieściły jej uszy i ciało, nie był spowodowany tym jak działał na nią ten cudowny mężczyzna, ale zmęczeniem. Szybkim krokiem zwróciła się w stronę baru z zamiarem zostawienia Briana samego. Odchodząc spojrzała przelotnie w jego oczy. Zobaczyła w nich złość i irytacje, tak jakby miał jej za złe, że go zostawia. Stanowczym ruchem ręki przyciągnął dziewczynę z powrotem do siebie, łapiąc w tali i szepcąc do ucha stanowcze „ ZOSTAŃ ”, jednocześnie przygryzając je. Szybkim i sprytnym posunięciem udało jej się wydostać z jego silnych objęć i pewnym krokiem ruszyć przed siebie. Teraz jej serce biło jeszcze szybciej. Miała wrażenie, że nie możesz wydusić z siebie słowa. Czuła jak traci panowanie nad nogami. Złapała się blatu baru, jednocześnie wykrzykując zamówienie do młodego barmana. Był wysokim brunetem, o niebieskich oczach i przyjaznym uśmiechu. Wydawał się być miły. Dodatkowo zainteresowany jej osobą. Nic dziwnego jest Polką, a one zwracają na siebie uwagę Brytyjczyków, zresztą nie tylko ich. Wypiła zamówionego blue sharka, a po chwili zagadną ją Adonis. Rozmawiała z nim dłuższą chwile. Okazał się być Polakiem. Śmiali i zaczepiali się na przemian. Rozmawiając w ojczystym języku. Sandra momentalnie zapomniała o tym co miało miejsce przed chwilą. Non stop ktoś podchodził do baru z zamówieniem, a gdy już wychylił kieliszek odchodził chwiejnym krokiem. Przez cały ten czas czuła na sobie czyjeś spojrzenie, ale starała się nie zwracać na to uwagi. Zauważyła tylko, że był to mężczyzna w czerwonej bluzie. W pewnym momencie poczuła silne szarpnięcie i ucisk na ramieniu. Ból był nie do zniesienia. Była pewna, że po tym zostanie ślad. Próbowała się zaprzeć i złapać baru, ale jej wysiłki szły na marne. Ktoś ciągnął ją w stronę wyjścia i wyzywał , nie zwracając uwagi na krzyki wydobywające się z jej krtani. Próbowała rozpoznać twarz tego bydlaka, ale nie była w stanie. Męczył ją jego uścisk. Co chwila potykała się o swoje nogi, pod wpływem prędkości z jaką ciągną ją przez parkiet. Do tego cały czas wpadała na kogoś obijając się przy tym i wysłuchując wrzasków skierowanych w jej stronę. Alkohol zaczynał działaś i przyjemnie szumiało jej w głowie. Słyszała cichnącą muzykę i wzrastający uliczny szum. Londyn... to miasto nigdy nie śpi! W pewnym momencie oprawca pchną stalowe drzwi i prawie, że wyrzucił ją na ulice. Czuła nagły przypływ zimnego powietrza, otulającego twarz i rozwiewającego włosy. Jej ciało ogarnęła wola walki i adrenalina. Ostatkiem sił szarpnęła ,trzymaną przez faceta, ręką. Poczuła ulgę. Była wolna. Już miała uciekać, gdy nagle mężczyzna odwrócił się twarzą do niej, a to co zobaczyła wprawiło ją w osłupienie. Ten dupek, który przeciągną ją przez cały klub, sprawiając przy tym okropny ból. Ten, który wyzywał ją od „ dziwek ” to...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
LOLOLOLOL jakie fajne *___*
OdpowiedzUsuń@Larry_Cat ;p
fajny ;3 @Karna_Official xD
OdpowiedzUsuńŚwitne :D Czekam na kolejne rozdziłąy ;P :) xx @CARROTEVA
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna :D ale mam prośbę, mogłabyś zmienić kolor tła?
OdpowiedzUsuńxoxo
@_SomeoneSexy_
Daj mi znać czy było wtedy te co teraz czy inne bo często zmieniałam :)xx.
Usuńciekawe :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Świetny rozdział. :) xx
OdpowiedzUsuńPrzerywać w takim momencie?! No wiesz ty co, serca nie masz... Ale wydaje mi się, że ten facet wyciągający ją z klubu, to może być jej narzeczony. Zobaczymy, czy moje przypuszczenia się sprawdzą ;P. No i co... No i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D Informuj mnie na tt: @givemynamebackx
OdpowiedzUsuń